Tak więc nie trzeba wykluczać z diety ani gotowanej marchewki, ani arbuza
Należy bowiem pamiętać, że ilość wydzielonej insuliny zależy od ilości węglowodanów oraz od czasu, w jakim zostaną one przekształcone w glukozę. Naukowcy z Harvard University zaproponowali więc pojęcie ładunku glikemicznego (GL). Wprowadzony w 1997 roku ładunek glikemiczny traktowany jest z coraz większą uwagą, jako dokładniejszy sposób wyrażania efektu glikemicznego żywności. Podobnie jak GI, ładunek glikemiczny klasyfikuje produkty żywnościowe w zależności od ich wpływu na stężenie cukru we krwi. O ile jednak GI informuje nas, jak szybko wzrasta poziom cukru po spożyciu 50 gramów węglowodanów w postaci określonego pokarmu, o tyle GL bierze pod uwagę zarówno wartość GI, jak i rzeczywistą zawartość węglowodanów w 100 gramach danego produktu lub w jego porcji.
Zostały opracowane na podstawie ładunku glikemicznego dla 100 gramów każdego produktu. Widać z nich jasno, że gotowana marchew (o wysokim GI) ma ładunek glikemiczny równy zaledwie 4, tak samo zresztą jak arbuz, którego GI jest również wysoki.