Był kiedyś taki czas, kiedy nasze organizmy były u szczytu swych możliwości, ponieważ otrzymywały to, co było im potrzebne. Jadaliśmy prosto, ale zdrowo, a ruch był życiową koniecznością. Nasze ciało składa się z milionów miliardów komórek, a w każdej z nich w ciągu sekundy zachodzi więcej niż miliard reakcji biochemicznych. Dzieje się tak codziennie, przez całe nasze życie. Jedzenie jest ściśle związane z tymi reakcjami. Niestety, obecnie wysoko przetworzona żywność rzadko dostarcza składników niezbędnych do zachowania zadowalającego stanu zdrowia. Daje energię do przetrwania i funkcjonowania z dnia na dzień, jednak wiele jej brakuje, by zapewnić optymalne zdrowie i witalność. Znaczna ilość tego, co jemy, to puste, bezużyteczne kalorie i składniki przetworzone tak bardzo, że nie sposób ich rozpoznać. Potrzebujemy pożywienia, które nas odżywi, a nie tylko doda nam energii. Pożywienia, które będzie stymulować naszą florę bakteryjną. Czy masz pojęcie, że każdy z nas nosi w sobie mniej więcej kilogram flory bakteryjnej? Więcej w nas bakterii niż komórek naszego ciała. Produkują one ważne witaminy i kwasy tłuszczowe i są niezbędne do prawidłowego działania naszego układu odpornościowego. Zachwianie ich równowagi może wywołać rozmaite dolegliwości, infekcje i stany zapalne. Niemniej jednak, chociaż to, co jemy, w oczywisty sposób przekłada się na nasze zdrowie, pożywienie nie powinno wyłącznie utrzymywać nas przy życiu ani tylko dopomagać nam w prawidłowym funkcjonowaniu. Jedzenie powinno być pozytywną częścią życia, czymś, na co czeka się z utęsknieniem, co umacnia więzi rodzinne i życie towarzyskie. Jedzenie ma być nie tylko zdrowe, ale również przemawiać do zmysłów wzroku, węchu i smaku.
Wzór harrisa i benedicta
